Jest Pan współzałożycielem Infoshare oraz Infoshare Academy. Jak to się stało, skąd przyszedł pomysł?
Jeszcze pracując dla Wirtualnej Polski razem z resztą założycieli Infoshare, czyli Tomkiem Pawulem, Marcinem Pokojskim i Andrzejem Kieszem, często jeździliśmy na konferencje IT i zauważyliśmy, że spora część tych wydarzeń, jest czysto teoretyczna. Brakowało nam – i prawdopodobnie również innym uczestnikom tych konferencji – praktycznego podejścia do tematu. I tak w 2007 roku narodził się plan stworzenia otwartej konferencji, na której topowi eksperci będą dzielić się praktyczną wiedzą z każdym, kto chciałby ich prelekcji wysłuchać.
Początkowo Infoshare był projektem robionym po godzinach, jednak już po kilku edycjach okazało się, że pracując na etat w WP.PL nie będziemy w stanie odpowiedzieć na wciąż rosnące zainteresowanie. Ja jako pierwszy odszedłem z WP.PL, w pełni dedykując moje siły Infoshare’owi. Kilka miesięcy później Marcin zauważył duży potencjał w bardzo intensywnym modelu przekwalifikowywania do branży IT. Aby wypełnić olbrzymią lukę, między podażą a popytem na rynku pracy w tym segmencie, postanowił porzucić spokojny etat i budować z naszą pomocą, kolejną nogę naszej rodziny, a mianowicie Infoshare Academy.
Obecnie pełny obraz tej naszej “rodziny” uzupełnia najmłodsze dziecko, jakim jest software house Develocraft.
Skala wydarzenia jakim jest Infoshare jest bardzo duża. W końcu jesteście największą tego typu konferencją w tej części Europy. Jakie były początki? Jak wyglądała pierwsza edycja?
Pierwsza edycja była z perspektywy czasu raczej skromna – teraz nazwałbym ją raczej dużym całodniowym meetupem. Zorganizowaliśmy ją w audytorium Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej, gdzie dołączyło do nas około dwustu uczestników, głównie studentów PG i pracowników zaprzyjaźnionych firm. Do wygłoszenia prelekcji, natomiast, zaprosiliśmy ekspertów z branży, których znaliśmy prywatnie jeszcze zanim zaczęliśmy planować konferencję. Większość z nich była z Polski, ale jeden z naszych prelegentów musiał dojechać do nas z Niemiec. Do końca drżałem, czy uda mu się dojechać do Gdańska na czas… jechał samochodem – nowym Porsche. Zdążył, ale ja potem przez kilka godzin drżałem, czy jeszcze ten samochód znajdzie tam, gdzie go zostawił… (takie były czasy :-)).
Niemniej, nawet ten skromny początek okazał się sukcesem i zmotywował nas do kontynuowania inicjatywy. Kolejne lata to wzrost liczby uczestników do poziomu, który w końcu zaowocował decyzją o zabraniu się za to “na poważnie”.
Z perspektywy czasu można powiedzieć, że zupełnie nieświadomie zbudowaliśmy prototyp i następnie go spokojnie walidowaliśmy 🙂 Gdy okazało się, że działo, “zainwestowaliśmy” 100% siebie w jego rozwój.
W jaki sposób budowaliście społeczność wokół Infoshare?
Najprościej rzecz ujmując, dostarczaliśmy naszym uczestnikom dokładnie to, co im obiecaliśmy – merytoryczną konferencję z prelekcjami wygłaszanymi przez praktyków – i robiliśmy to dobrze. Tak naprawdę, w pierwszych latach Infoshare, bazowaliśmy głównie na tzw. marketingu szeptanym. Uczestnicy, którym spodobała się konferencja, polecali nas dalej i przychodzili na kolejną edycję już ze znajomymi. Szczerze mówiąc, ten system działa do dzisiaj, choć – oczywiście – teraz wspieramy go również innymi kanałami.
Ważne są też inne wydarzenia, które prowadzimy w ciągu roku, np. Tech3Camp, Pipeline, Roadshow. Im wszystkim przyświeca ta sama idea, którą kierujemy się podczas tworzenia głównej konferencji, a mianowicie dzielenie się tym, co wartościowe i merytoryczne. Wokół tych wszystkich wydarzeń i innych naszych projektów, zbudowała się społeczność, która napędza nas dalszy rozwój.
Kluczowe hasło tutaj: dowożenie składanych obietnic!
Jakie działania okazały się trafione, jeśli chodzi o wzrost popularność eventu?
Już po kilku edycjach konferencji okazało się, że rodzima Politechnika Gdańska nie będzie w stanie pomieścić wydarzenia. Jednym z lepszych pomysłów okazało się przeniesienie eventu z sal wykładowych PG do Amber Expo. Dzięki temu, zyskaliśmy dużo więcej przestrzeni, aby wygodnie gościć naszych uczestników, ale także, by rozbudować agendę do kilku ścieżek tematycznych.
Jednym z ważniejszych elementów Infoshare’a są wydarzenia towarzyszące. Uczestnikom konferencji zależy również na networkingu i staramy się odpowiedzieć na to zapotrzebowanie. Podczas każdej konferencji, tworzymy kilka takich wydarzeń, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Przykładowo na Great Networking Party (imprezę, która jest z nami od pierwszej edycji) w tym roku przyszło ok. 1,5 tysiąca uczestników. Takie spotkania wzmacniają poczucie przynależności do społeczności i sprawiają, że całość doświadczania Infoshare jest bardzo unikalna.
Konferencja od przedsiębiorców dla przedsiębiorców
Czy początkowe założenia Infoshare są z Wami do teraz? Czy mieliście przez lata trwania, zmiany koncepcji czy struktury Infoshare?
Podstawowe założenia i nasza misja są aktualne po dziś dzień. Infoshare wzięło swoją nazwę od frazy information sharing, a więc dzielenie się informacją, wiedzą. W dalszym ciągu stawiamy na ten rodzaj wiedzy – wiedzę ekspercką, praktyczną. Od początku też wyznajemy zasadę “no marketing bullsh*t” i dalej tworzymy wydarzenia towarzyszące.
Najbardziej zmienił się natomiast sam kontent konferencji. Zaczynaliśmy od prelekcji dedykowanych wyłącznie specjalistom z branży IT. Dzisiaj na konferencji coś dla siebie znajdą też przedsiębiorcy, inwestorzy, startupowcy i marketerzy, przy czym wszystko ciągle opiera się o świat nowych technologii.
A czy zdarzyło Wam się mieć jakieś nietrafione pomysły?
Pewnie! Mniejsze i większe :–)
W pewnym momencie dość mocno poszliśmy w formułę festiwalu, przygotowując wiele wydarzeń towarzyszących, np. dodatkowy rejs statkiem jako trzeci lub czwarty dzień konferencji. Te aktywności były świetną zabawą, ale okazało się, że dość mocno rozciągnęły nasze siły, na czym ucierpiały choćby kwestie najważniejsze, czyli kontentowe. Ale, jak mówią, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dobrze odczytaliśmy feedback i w następnych latach wróciliśmy do właściwego balansu.
Miałem też aspirację zrobić ścieżkę tematyczną dedykowaną kierownikom firm i przedsiębiorcom, tzw. Leaders’ Event. Starałem się budować tam kontent, który trafiłby w zainteresowania tej grupy, a na końcu frekwencja była… dość mocno rozczarowująca. Dopiero potem zrozumiałem, że dla tej grupy dużo istotniejszy jest na konferencji networking. Po raz kolejny ucząc się na błędach, wyszliśmy tym oczekiwaniom naprzeciw i stworzyliśmy matchmaking (przestrzeń i narzędzie do indywidualnych spotkań) oraz wydarzenia zamknięte dla tej grupy, np. dedykowany rejs po Zatoce Gdańskiej.
Niedawno odbyła się kolejna edycja Infoshare. Jak ją Pan wspomina? Czego możemy się spodziewać na Infoshare 2022?
Było wspaniale! Czułem niesamowitą ulgę i spełnienie, bo po 2,5 roku obecności wyłącznie online, udało nam się wrócić do formatu stacjonarnego w bardzo dobrym stylu. Prawdę mówiąc, ostateczna decyzja o tegorocznym formacie konferencji zapadła 29-go września, kiedy opublikowano rozporządzenie regulujące zasady organizacji imprez masowych obowiązujące na październik. Przedtem wszyscy odczuwaliśmy ogromną dozę niepewności i tworzyliśmy dziesiątki planów awaryjnych, w razie gdybyśmy byli zmuszeni pozostać przy formacie online. Dodatkowego niepokoju przysparzał fakt, że część zespołu nie pracowała jeszcze przy konferencji stacjonarnej. Niemniej, wszystko wyszło znakomicie i nawet pogoda – mimo nietypowej dla nas październikowej pory – dopisała. Najważniejsze jednak, zarówno dla mnie jak i reszty zespołu, było obserwowanie uśmiechów na twarzach uczestników. Było nam niezmiernie miło rozmawiać z nimi, usłyszeć ich opinie. Tej energii bardzo nam brakowało w online’owym 2020 roku.
W 2022 roku, natomiast, wracamy do zwyczajowej pory Infoshare – konferencja odbędzie się 25–26 maja, oczywiście w Gdańsku. Spodziewamy się, że będzie to największa edycja do tej pory! Rejestracja otwieramy już niedługo – w styczniu 😉
Serdecznie zapraszam! Spotkajmy się w Gdańsku!